Pakowanie moich rzeczy,ciuchów i kosmetyków okazało się męczącą robotą. Na szczęście Robert pilnował czasu. Była już godzina za dwadzieścia piętnasta ! A my nadal byliśmy u mnie w domu. Musieliśmy już wychodzić.
- Zbieramy się. Bo nam samolot odleci,a następny jest dopiero za dwa dni.-powiedział
- Już. Możemy iść. - powiedziałam biorąc walizkę i torbę
- Chyba nie myślisz,że pozwolę ci trzymać takie ciężary?-odpowiedział pytaniem
- Hahaha,to nie jest aż takie ciężkie.
- Dawaj to.- mówił i wziął moje rzeczy
- Dzięki.-podziękowałam
- Zamówiłeś taksówkę?-spytałam
- Tak. Facet ten sam przyjedzie za minutę. - powiedział Lewy
- No to dobrze..już myślałam,że zapomnieliśmy zadzwonić ;d
- O nic się nie martw.
Chwilkę później przyjechała taksówka. W mgnieniu oka znaleźliśmy się na lotnisku.
- Uff..jesteśmy na czas.-odetchnęłam z ulgą wchodząc do samolotu
- Mówiłem,że wszytko będzie OK. Siadaj tam z tyłu.-prosił
- Spoko.-potwierdziłam i według jego prośby tam usiadłam ]
Robert usiadł obok mnie.
- Teraz możesz już z powrotem iść spać.-odparł ze śmiechem
- Skoro tak..
Zamknęłam oczy i próbowałam zasnąć. Jednak zamiast snu przychodziły mi na myśl rozmaite pytania..dotyczyły one tego kim będę w przyszłości, czy pozostali Dortmundczycy mnie polubią, czy będę miała okazję wymienić kilka zdań z Jurgenem Kloppem,czy Marco będzie z mieszkał w domu Roberta przez pewien czas?
Robert widząc,że nadal nie śpię a oczy mam zamknięte zapytał:
- O czym lub o kim myślisz ?
- Zadaję sobie wiele pytań, na które w najbliższych dniach poznam odpowiedź.-odpowiedziałam zgodnie z prawdą.
- Mogę wiedzieć,jakie to są pytania??Może uda mi się na nie odpowiedzieć.
- A więc...(tutaj powiedziałam mu wszystkie pytania,o których myślałam)
- Moim zdaniem pasujesz właśnie na dziennikarkę sportową,a chłopaki na pewno cię polubią!Jurgena też pewnie poznasz.A co do Marco..to tego też nie wiem. Pewnie przeżywa teraz trudne chwile. - opowiadał Robert
Zaczął mnie delikatnie głaskać po głowie. Zaczynało mi się to podobać ;P
- Pamiętaj zawsze jak będziesz miała jakieś pytanie lub sprawę to możesz mnie zapytać albo coś wyjawić jeśli tylko będziesz tego chciała. - powiedział czule
- Dobrze..zapamiętam to sobie.-odparłam z uśmiechem
W tym momencie przypomniało mi się to pytanie..to które niepokoiło i wzbudzało u mnie smutek wtedy kiedy Robert był w Dortmundzie. Tak właśnie to..o Anię. Nadal byłam w tym samym punkcie. Wciąż nie wiedziałam co się z nią stało..bo bałam się oto zapytać Roberta.
- O czym ty tak znowu myślisz ? - spytał
- A tak ogółem..-odpowiedziałam zmieszana
`Czy on czyta w myślach ;o ? - pomyślałam
- Czy coś nie tak ? - zapytał znowu
- Nie..mam jedno takie pytanie..- zaczęłam choć nie wiedziałam czy to odpowiedni moment
- Mów bez namyślenia,jeśli tylko chcesz mi powiedzieć. - odparł
- Właśnie tego nie jestem przekonana..-powiedziałam
- No to spokojnie..nie ucieknę :) - mówił uśmiechając się łobuzersko
Kochałam ten jego uśmiech ! I jeszcze w dodatku te dołeczki ! Nie dość,że był mądry,szczery,troskliwy to jeszcze ogromnie przystojny ! Można by pomyśleć,że ideał. Właściwie to dla mnie on był ideałem.
- Ja będę słuchać muzyki,jak coś to szturchnij mnie. - zapowiedział Robert
- Spoko,postaram się ci nie zawracać głowy.
Po chwili Lewy tak jak mówił założył słuchawki i podłączył do MP4.
Po kilku minutach Robert..zasnął ! Zasnął jak małe dziecko ! To było takie..słodkie. Musiało to nieźle wyglądać,taki mężczyzna oparty na moim ramieniu. Wzięłam do ręki komórkę Roberta,która leżała obok. Włączyłam aparat i zrobiłam tak zwaną 'słocię' z ręki. Kliknęłam na podgląd a tam wyświetliła się mega słodka fotka śpiącego Roberta no moim ramieniu! Ustawiłam mu to na tapetę. Trochę dziwnie,że bez pytania. Ale wiedziałam , że i tak się nie zezłości. On taki nie był.
Oparłam się delikatnie swoją głową o okno a Lewy nadal leżał na moim ramieniu. Ja także włożyłam słuchawki tylko,że były one podłączone do mojego telefonu. Przesłuchałam kilka piosenek, aż w końcu nastała ta ,która zazwyczaj wywoływała u mnie łzy,smutek ale przede wszystkim dumę z bycia Polką. Jednym słowem ' Heart Courage '. Był to utwór bez żadnych słów, a pomimo tego wzbudzał u mnie silne emocje i uczucia. Podczas jego słuchania przypominałam sobie całe Euro 2012.. począwszy od meczu z Grekami aż do finału Hiszpania-Włochy. Łzy jednak wywoływane były przez to,że nie osiągnęliśmy my jak naród i piłkarze tego co mieliśmy jako główny cel- nie wyszliśmy z grupy. Smutek ten był zmieszany z dumą.
Nawet nie poczułam,kiedy łzy zaczęły mi cieknąć po policzku. Jedna z nich przez przypadek 'zleciała' na Roberta.
- Ej, dlaczego płaczesz coś się stało ? - spytał obudzony przeze mnie Lewy
- Tak,znaczy nie. - mówiłam niezdecydowanie
- Posłuchaj tego.-mówiąc to podałam mu słuchawkę i jeszcze raz otworzyłam ten utwór. Robert chwilę słuchał z zamyśleniu. Wiedziałam,że wszystko dokładnie pamięta z Euro. Byłam jednak dość zaskoczona kiedy spostrzegłam,że mu także chce się płakać.
- Robert co ty czułeś w tych chwilach?Wtedy kiedy strzeliłeś tak ładną bramkę? Albo jak nie wyszliśmy z grupy tracąc bramkę z Czechami? Opowiedz mi,proszę.Umieram z ciekawości. - poprosiłam
- No dobrze..ale tylko mi tu nie płacz. Nie potrzebuję więcej łez. -odparł z uśmiechem
I zaczął mi opowiadać...
____________________________________________________________________________
Dobry wieczór wam ;P Na początek chciałam przeprosić was,że znowu tak długo nic nie pisałam..ale zrozumcie ;p Sprawdzian 6kl,papiery do gimnazjum i w dodatku jeszcze święta i tony zadań domowych.
A więc PRZEPRASZAM. ;)) Mam nadzieję,że mi wybaczycie i wciąż będę mogła czytać wasze komentarze ^____^