Zegar *.*

trwa inicjalizacja, prosze czekac...GRY

poniedziałek, 11 lutego 2013

Rozdział 30 :D


Wstałam o dziewiątej.W nocy śniło mi się,że spotkałam się z Mateuszem,aby z nim pogadać o tym co zrobił . Niczego więcej jednak nie pamiętałam..szkoda.Pomyślałam,że może spotkam się z nim aby o tym pogadać , ale jeszcze nie teraz . Nadal byłam bardzo ciekawa , co się stało z Anią , Ewą a także Sandrą czyli dziewczyną Wojtka . Postanowiłam , że zadzwonię do Nadii.
- Hey.
- No cześć - odpowiedziała
- Możesz dzisiaj się umówić , gdzieś na dwór czy coś?- zaproponowałam
- Nie bardzo.Wiesz nie czuję się najlepiej..boli mnie głowa i gardło. - powiedziała
- Aha..współczucie . No trudno . To leż w łóżku i zdrowiej . Może później cię odwiedzę. - mówiłam
- Kochana jesteś,paa .
- Narka .
Mhm.. a więc spotkanie z Nadią dzisiaj odpadało. Zastanawiałam się co dziś jeszcze mogę robić.
No i wpadłam na pomysł . Przecież kolegowałam się jeszcze z Julką. Zadzwoniłam do niej :
- Cześć Julka tu Dorota . Możesz wyjść gdzieś ?
- Hey. No dobra . Może o dziesiątej trzydzieści na ciasto do kawiarni ? - proponowała
- No okey . Podejdziesz po mnie ? - spytałam
- Spoko,będę u ciebie jakoś tak dziesiąta piętnaście.
- No to do zobaczenia .
- Paa.
Dziś postanowiłam , że Julki się koniecznie muszę zapytać o to co się stało z Sandrą. W końcu ona i Wojtek byli parą . Trochę bałam się jej reakcji i obawiałam się , że ona całkiem o tym zapomniała..o tym,że Wojtek zanim ją poznał był w związku z Sandrą. Zeszłam na dół , zjadłam płatki z mlekiem , umyłam się i ubrałam . Założyłam jeansy , jasnoróżową koszulkę i kolczyki w kształcie gwiazdki , szary sweter i do tego wzięłam szarą torbę.
Wkrótce usłyszałam dzwonek do drzwi . Wiedziałam , że to Julia , a więc bez namyślenia otworzyłam je . Nie myliłam się.
- Siema.Gotowa ? - zapytała ''na dzień dobry '' Julka
- No oczywiście tylko założę jeszcze buty. Z szafki wyciągnęłam trampki.Może była to nieuważna decyzja,bo było już zimno..ale one jako jedyne pasowały mi do tego zestawu i kolczyków..
- No chodź . Zbieramy się . - poganiała mnie Julia
Wyszłyśmy z domu . Ja zamknęłam drzwi na klucz i szybko poszłyśmy do kawiarni.
- Wiesz..jakaś dziwna dziś jesteś . - powiedziała
- Eee ? To znaczy ?
- Nie chciałam cię obrazić czy coś , ale chyba nic przede mną nie ukrywasz , co ? - próbowała strzelać o co chodzi
- Powiem ci na miejscu , to może być trochę trudne do przyjęcia...- mówiłam tajemniczo
- Coś się stało Wojtkowi ?! - wykrzyknęła
- Nie ! No coś ty luzik.. - uspokoiłam ją
Zaledwie po piętnastu minutach byłyśmy w kawiarni.
Zamówiłyśmy sobie jabłecznik .
- Ok . Teraz już mogę Ci powiedzieć o co chodzi . Ale ostrzegam , że to może być dość ciężkie . - zaczęłam
- No dobrze , przeżyję . Mów. - nalegała Julia
- A więc od wczoraj głowię się co mogło się stać z Anią Stachurską,Ewą Piszczek i ...-chciałam dokończyć
- Sandrą Dziwiszek ? - wyrwała mi to z ust
- Tak dokładnie . Z Sandrą . Dlaczego już nie jest z Wojtkiem ? - zapytałam
- Pytałam się go o to niedawno . Odpowiedział mi , że po prostu się pokłócili o jakąś bzdurę ale Sandra stwierdziła , że to koniec tego związku .- opowiedziała Julia
- Aha spoko,ogarniam.
- A co się stało z Anią ? - spytała
- No mówię , że nie wiem . Gdy na początku znajomości z Lewym zapytałam go o nią, stwierdził , że jeszcze nie chce o tym mówić..
- Wow, ciężka sprawa . Ale w końcu kiedyś musi ci powiedzieć . Zapytaj się go jak przyjedzie do Polski. - doradziła
- Okey.
Usłyszałam dźwięk komórki. Odebrałam ją natychmiast.
- Zaczekaj chwilkę - poprosiłam  Roberta , który zadzwonił .
- O wilku mowa.- szepnęłam do Julki
- No cześć już jestem , sorry ale siedzę właśnie z Julą w kawiarni.-mówiłam Lewemu
- Heey.I jak podobała ci się moja bramka ? - zapytał
- No oczywiście ! Była piękna ! Nigdy w ciebie nie wątpiłam ! - mówiłam
- A kiedy wracasz do Polski ? - zapytałam
- Jutro wylatuję z Dortmundu . A więc powinienem jutro być. - powiedział
- A no to świetnie ! Jejku, jak się cieszę ! - pisnęłam
- Widzę , że ktoś tu się za mną stęsknił ! - powiedział jakby z śmiechem..
- Tak i to bardzo ! - odpowiedziałam
- Wiem, rozumiem. Też strasznie tęsknię .
" Trololololololo " - usłyszałam , jakby ktoś śpiewał w pokoju Roberta .
- Hahaha , co to za wokal ? Kto ma tak wielki talent do śpiewu ? - zapytałam śmiejąc się
- Marco śpiewa pod prysznicem ! Hahaha. - także zaczął się śmiać
- Przepraszam,że tak krótko mogłem z tobą rozmawiać ale zdaje się, że Marco nie wziął swojego ręcznika i muszę mu go podrzucić . - tłumaczyć nadal śmiejąc się
- Spoko , rozumiem . To już wasze sprawy . No to do zobaczenia daj znać jak będziesz w Polsce. - pożegnałam się
- Papa, z pewnością dam znać !
_____________________________________________________________________________
Cześć.Dopiero wczoraj wróciłam z gór...teraz już chodzę do szkoły niestety -.- A więc nie zawsze mam czas napisać ;> Ale będę się starać go znaleźć . Tymczasowo rozdział króciutki ;P Choć jubileuszowy bo już 30 :) Więc dziękuję wam tutaj za wszystkie komentarze i przeczytane rozdziały i za aktywność na stronce na facebooku ; ]]

Ciuszki ; p

2 komentarze: