Zegar *.*

trwa inicjalizacja, prosze czekac...GRY

sobota, 12 stycznia 2013

Rozdział 26 ;** :(


Tak dobrze nam się rozmawiało , że zanim się obejrzałam byliśmy już przed tym wielkim domem . Lewy zakrył mi oczy .
- Tylko nie podglądaj ! - poprosił
- Spoko . Ale szybko , bo umrę z ciekawości !
- Zaufaj mi i przejdź ze mną kawałek z zamkniętymi oczami .
- Okey . Prowadź . - zgodziłam się .
Przeszłam zaledwie pięć kroków w lewo i dwa do przodu i Robert odsłonił mi oczy.
To co zobaczyłam . . . przerosło moje wszelkie oczekiwania ! Tutaj było ślicznie ! Łąka usłana była żółtymi i fioletowymi kwiatami . Robert zerwał jednego i dał mi do powąchania .
- Jejuś . Jak one ładnie pachną !
- Wiedziałem , że Ci się spodoba !
Tuż za łąką były jeszcze inne pagórki . Były usłane różnymi odcieniami zieleni...
Chmury sprawiały wrażenie bardzo delikatnych i były jakby rozmazane na niebie ! Było to naprawdę niezwykłe miejsce .
- Robert skąd znasz takie wspaniałe miejsce ? - postanowiłam spytać
- Wiesz ... gdy miałem około trzynastu lat uwielbiałem chodzić tutaj . Wraz z moimi najlepszymi przyjaciółmi Bartkiem i Kubą grywaliśmy tutaj czasami w piłkę , niekiedy rozmawialiśmy o wszystkim do późnej nocy .. a rodzice siedzieli w domu martwiąc się o nas . - odparł wspominając
- A rozumiem . Strasznie mi się tu podoba !
- Mi też zawsze się podobało i podoba . Cieszę się , że mogę być tu z Tobą . - powiedział szczerze .
- Ja też ...
- No to jak może rozłożymy koc tam w cieniu ? Przygotowałem coś dla nas do jedzenia .
- Wow . Nie wiedziałam , że potrafisz gotować .
- Eee , tam . Tak aby gotować to nie . Ale kanapki , jakąś sałatkę potrafię zrobić . Mam nadzieję , że Ci wszystko posmakuje .
- Z chęcią spróbuję . - powiedziałam

Usiadliśmy tak jak zaproponował Robert w cieniu . Lewy faktycznie potrafił robić świetne kanapki i pyszną sałatkę owocową ! Bardzo mi smakowało . Zjadłam dwie kanapki . Położyła się na kocu a Robert siedział tuż obok mnie .
- Ale to jeszcze nie wszystko ! Muszę ci coś jeszcze pokazać . - powiedział
- Okey , ale potem bo muszę trochę odpocząć . Zmęczyłam się troszkę idąc .
- Rozumiem . A czy będziesz nadal tak bardzo zmęczona gdy zobaczysz , że zabrałem ze Sobą piłkę do nożnej ? - mówił mając na twarzy swój słodki uśmiech .
- Hahaha no nie mów ! Serio , czy robisz sobie żarty ? - byłam zaskoczona .
- Serio nie wierzysz to popatrz .
I Lewy wyciągnął z plecaka piłkę Tango 12 .
- Wow , faktycznie . Ale ponieważ jak mówiłam jestem zmęczona to ty mi pokaż jakieś tricki . - prosiłam
- Okey , ale nie obiecuję , że się udadzą za pierwszym razem .
- Oj tam . Wierzę , że się udadzą. Pokazuj . - mówiłam
Lewy odszedł od koca z piłką przy nodze i wykonał swój jeden z najlepszych tricków . Byłam strasznie nim zauroczona ! Był niesamowity !
- I jak ? - był ciekawy mojego zdania
- Świetnie ! Boże , Robert jak ty to robisz ?! - zazdrościłam mu talentu .
- Mhm . Właściwie to sam nie wiem . Pewnie ciężka praca .
- Rozumiem . No to co miałeś jeszcze dla mnie ?
- Aa no tak . Muszę Tobie coś jeszcze pokazać . Ale najpierw zabierzmy plecak piłkę i koc . Bo trochę podejdziemy za tamte górki . A chyba nie chcesz aby wiatr zwiał nam rzeczy nie ?
- Pewnie , że nie chcę .
Zebraliśmy koc , piłkę i Robert wziął swój plecak . Szliśmy jakieś 20 minut , nie więcej . Lewy znowu zamknął mi niezapowiedzianie oczy .
- No co to znów ma być ? - zapytałam ze śmiechem
- Już sekunda już odsłaniam ci oczy .
Odsłonił mi oczy ... a przede mną ukazały się dwa konie ! Jeden był ciemno brązowy , a drugi trochę jaśniejszy i miał biały pasek na '' nosku ''  i blond grzywę. Były naprawdę śliczne!
- I jak podobają Ci się ?
- No oczywiście !
- Nie bój się podejdź do nich . Popatrz ten jeden nazywa się Horsy ( czyt. Horsi ) - wskazał na konia ciemno - brązowego .
- A ta ma na imię Mikry ( Mikri ) .
- Czy one są twoje ? Mają świetnie dobrane imiona !
- Nie . Nie są moje . Są mojej cioci - ma na imię Marcelina . Może kiedyś uda Ci się ją poznać . Ale teraz wsiadaj na niego . I jedziemy .
- Ale gdzie ? - zapytałam
- Przed siebie . - odparł ze śmiechem Lewy
- Okey . Ja wybieram Mikry .
- Wiedziałem , że ją wybierzesz .
- Ale ty jedziesz pierwszy .
- Skoro się boisz to mogę jechać pierwszy .
- Ej  ! Dobrze wiesz , że się nie boję .
Droczyliśmy się tak nawzajem przez chwilkę . Na koniach jeździliśmy do wieczora . W końcu zrobiło się dość późno i musiałam wracać do domu .
Na chwilę jeszcze usiadłam na trawie obok Roberta , aby móc zamienić z nim kilka zdań czy słów i podziękować mu za czas z Nim spędzony .
- Robert ... nie mogę uwierzyć , że już jutro rano wyjeżdżacie ! - rozpoczęłam z łzami w oczach
- Tak wiem ja też .. ale wiesz , że chciałbym zostać z Tobą do końca swojego życia . - powiedział pewnie
- Ale .. chciałam Tobie podziękować za ten wspaniały dzień , za spełnione marzenia , za ten świetny trick za przejażdżkę na koniach , za pokazanie ślicznych miejsc blisko Warszawy . Za pierwszą pomoc , na urodzinach Dawida .. za bluzkę , za poczucie bezpieczeństwa i przyjaźni ... za wszystko . - próbowałam mówić dalej , jednak uczucia były silniejsze i zaczęłam płakać .
Robert przytulił mnie na pocieszenie .
- Nie . To ja Tobie chciałem podziękować za wszystko . Wiedz , że będzie mi brakowało czasu spędzonego z Tobą ! Obiecuję : Będę do Ciebie codziennie pisał . - obiecał
- Dobrze . .
- Kocham Cię . - przerwał Mi .
- A ty co o mnie sądzisz ?  Zrozumiem jeśli wolisz się po prostu przyjaźnić . Jednak chcę abyś wiedziała , że Cię kocham . Od samego początku . - powiedział
 Mmm .. zastanawiałam się co mam teraz powiedzieć . Przez głowę przeleciały mi wszystkie minuty spędzone z Robertem . Wspominałam je bardzo dobrze . Ale nie byłam pewna czy to miłość czy bardziej przyjaźń . Zaryzykowałam .
- Wiesz .. ja .. - zaczęłam się jąkać jak czasem miałam .
- No śmiało powiedz .
- Też Cię kocham . - udało mi się wyznać.
Słońce schowało się już za chmurami .. Robert delikatnie zbliżył swoją głowę do mojego policzka i .. pocałował mnie w policzek ! Zarumieniłam się .
- Będzie mi Ciebie bardzo brakować .
- Mi Ciebie też . Codziennie będę o Tobie myślała .
Zaczęłam znowu płakać . Spostrzegłam , że Robertowi też ciekła łza po policzku .
Po chwili jednak stwierdził , że musi się 'ogarnąć ' i mnie odprowadzić do domu.Zabraliśmy rzeczy i poszliśmy w stronę domu . Przez całą drogę trzymaliśmy się za ręce . Było wspaniale. Ale droga minęła jeszcze szybciej niż wcześniej . I nadszedł moment powtórnego pożegnania .Zatrzymaliśmy się przed moim domem.
- Jak mówiłem będę pisał codziennie . Jak strzelę bramkę a może nawet kilka to puszczę dla Ciebie buziaka do kamery ;* - przypomniał
- Robert , będę tęsknić . - przytuliłam Go .
- Ja też .. dobrze przepraszam ale muszę już lecieć . Muszę się spakować . Do zobaczenia !
- Paa :( Już tęsknię .
_______________________________________________________________________________
Przepraszam , że tak rzadko i krótko ostatnio dodaję rozdziały ; / :'( Ale po prostu miałam niezapowiedziany szlaban na komputer i nie miałam jak nawet Wam napisać . Po 2 pisałam dopiero próbny test 6 kl . Poszło dość marnie ;P I mam dużo nauki . Oceny na 1 semestr ; postarałam się i wyciągnęłam 4 z matmy i z historii ! A tak to mam 4 jeszcze z przyrody i techniki ; d Średnia 4,6 :)
Postanowiłam , że postaram się do rozdziału dodawać zdjęcia fotek z neta z jakimi mi  się kojarzą fragmenty opowiadań :D


I wyjątkowo link do tricku Roberta :D Na przeprosiny za nieobecność :D
http://www.youtube.com/watch?v=e09P6tYUBLA 




5 komentarzy:

  1. Super rozdział :)
    A za te konie już cię uwielbiam ;D
    Zapraszam do siebie: http://zamknieta-w-tobie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się , że się podoba :) A co do koni to też mi się podobają xD
      I na pewno poczytam na twoim blogu ;))

      Usuń
  2. Jejku super rozdział :) Pisz dalej :D Zapraszam do siebie! :D Jest 9 rozdział :)
    http://izakubastory.blogspot.com/2013/01/rozdzia-9.html

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten rozdział był super i wzruszjący *,*

    OdpowiedzUsuń
  4. taki ... nie wiem jak to powiedzieć ale tak łatwo się go czyta, wciągający ! :)
    zapraszam do siebie jeśli masz ochotę :)
    http://marco-kamila-bvb.blogspot.com/
    http://bvb-story.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń