Zegar *.*

trwa inicjalizacja, prosze czekac...GRY

sobota, 9 marca 2013

Rozdział 34 ;))


Nadia otworzyła drzwi i ciepło ugościła chłopaków. Usiedliśmy w salonie. Ja z Nadią przygotowałyśmy szklanki , coca-colę i sok , talerzyki na ciasto. Nadeszła ta chwila,aby przynieść ciasto.
Ten zaszczyt przypadł mi,ponieważ Nadka zagadała się z Łukaszem.
- Coś dla was przygotowałyśmy,same.-zapowiedziałam
- Mhm,faktycznie coś ładnie pachnie.-powiedział Łukasz
- Racja.-potwierdził Lewy
Poszłam do kuchni, pokroiłam ciasto i położyłam na dużym talerzu. Zaniosłam je do salonu.
- Taadaam! Oto ciasto naszej roboty.-powiedziała z dumą Nadka
- Aha! Zanim spróbujecie,to ostrzegamy,że za zatrucia nie odpowiadamy..-powiedziałam
- A tam gadanie ! Ciasto na pewno jest pyszne! - odparł Robert
- No to próbujmy,bo wygląda apetycznie.-prosił Piszczek
Wszyscy wzięliśmy sobie na talerzyk po kawałku ciasta.Pierwszy spróbował Robert.
- Mmm..! Jest naprawdę pyszne!
Następnie Łukasz ;
- Dziewczyny jak wyście to zrobiły?!- zapytał
- Normalnie.A co smakuje?
- Jest świetne ! - odpowiedział Łukasz
- Coś czuję,że na jednym kawałku się nie skończy.- powiedział z uśmiechem Lewy
- Hahaha,cieszę się,że aż tak wam smakuje. A więc smacznego. - mówiłam
Chłopaki na razie zjedli dwa kawałki ciasta. Kiedy już skończyli rozkoszować się smakiem upieczonego przez mnie i Nadię ciasta, Robert coś chciał ogłosić.
- Piszczu, prawie byśmy zapomnieli ! Przecież my też mamy prezent dla dziewczyn ! - zwrócił się do Łukasza
- A więc... dziewczyny,mamy nadzieję,że oba prezenty wam się spodobają i nie będziemy musieli ich wymieniać . - stwierdził Piszczek
Mówiąc to Robert podszedł do mnie i wręczył mi jakiś mały podarunek. Zastanawiałam się co to może być.
- Nie otworzysz ? - spytał Robert
- Oczywiście, że otworzę . Tylko próbuję zgadnąć co tam jest .
- Powodzenia, lepiej od razu otwórz. - poprosił
- Okej,otwieram.
Mówiąc tak rozdarłam srebrny papier, w którym był opakowany prezent. Znajdowało się tam małe pudełeczko. Nie zastanawiając się otworzyłam je.
- Jejku,Robert dziękuję Ci ! To jest najlepszy prezent jaki dostałam kiedykolwiek! - krzyknęłam z zachwytu
- Cieszę się,że Ci się podoba. Tak jak myślałem.. :)
W pudełku tym znajdował się pierścionek. Ale nie byle jaki pierścionek . Z herbem BVB ! Był naprawdę cudowny !
- A skąd go wytrzasnąłeś ? -spytałam
- Robiony na zamówienie. Specjalnie dla Ciebie.
- Naprawdę , jest śliczny i bardzo mi się podoba. Dziękuję . - podziękowałam Lewemu
- Nadia popatrz co dostałam ! - podeszłam do Nadki pokazując jej pierścionek
- O jaki cudowny ! Ale jeśli twój prezent jest taki cudowny to jakim wyrazem mam opisać swój ? - mówiąc to pokazała mi naszyjnik w kształcie serca, także z logiem BVB
- Twój prezent też jest mega ! - potwierdziłam
- Psst.. Robert. Wyjdźcie może gdzieś , dajcie nam trochę prywatności . Okej ? - szepnął Piszczu do Roberta
- No dobra, ale się jeszcze odwdzięczysz. - odpowiedział Lewy
- Zechcesz może pójść ze mną na spacer do parku ? - zaprosił mnie Robert
- Z chęcią, o ile Nadka i Łukasz nie mają nic przeciwko.
- My ? Oczywiście,że nie ! Możecie iść :) - powiedział Łukasz
Ubrałam się ciepło,ponieważ na dworze było zimno i wraz z Robertem wyszliśmy z domu Nadii.
- Strasznie się za Tobą stęskniłam. - wyznałam Lewemu
- Ja za Tobą też..
- Mam sprawę. Chcę Ciebie poprosić o radę lub wskazówkę.-powiedziałam
- Mów,postaram się ci pomóc w miarę mojej możliwości i odpowiedzieć .
- Chodzi więc o to,że ostatnio coraz bardziej zaczynam się zastanawiać,kim ja chcę być w przyszłości.
- I nie wiesz kim,prawda? - czytał w myślach Robert
- Tak , na tym polega mój problem. Robert,a czy ty od początku wiedziałeś,że chcesz być piłkarzem ? -spytałam
- Tak w moim przypadku tak. Ale to co innego. Mhm pomyślmy do jakiego zawodu pasowałabyś najlepiej.. - zaczął myśleć w zastanowieniu
- Moim zdaniem pasowałabyś na... dziennikarkę. Jesteś dobra z języka polskiego,lubisz pisać różne artykuły i takie inne. Według mnie to by był zawód idealny,dla Ciebie. - stwierdził
- Jezu,jak się cieszę,że mi to doradziłeś! Jak ja mogłam pominąć tak fascynujący zawód ?!
- No trudno,ale co sądzisz o tej propozycji? Dziennikarką byś chciała zostać ?
- Oczywiście ! Ale najlepiej taką.. - nie dokończyłam
- Sportową ? - uzupełnił Robert
- Tak właśnie ! Dziennikarstwo sportowe ! To coś idealnego ! Jak ty mnie dobrze znasz ! - krzknęłam
- Ciekawe czy dałabym radę w tej dziedzinie..
- Z pewnością. Może nawet mógłbym ci jakoś pomóc się rozwinąć..może jakieś wywiady z piłkarzami na początek? Albo chociaż zapoznanie i oswojenie się z nimi ?
- Mhm,niezły pomysł. Naprawdę dobry... Ale to byśmy musiały jechać do Dortmundu,prawda?
- Tak. Możecie z nami.
- Zastanowię się i omówię to z Nadką.
Możemy wracać , bo nie mogę się doczekać,aż wyjawię jej kim chcę zostać w przyszłości.- poprosiłam
- Zdradzę ci coś, czego nie powinienem. Zaprosiłem Cię tutaj,ponieważ Łukasz chciał sam zostać z Nadką . Dlatego akurat poza domem .- wyznał
- Hahahaha , rozumiem. Dobra to możemy jeszcze się pochodzić.
- Okeej.. a nie chciałabyś pojechać z nami do Dortmundu ? - spytał
- Nie wiem.. niby tak,ale czegoś się obawiam.
- Czego ?
- Tego właśnie nie wiem... ale z drugiej strony bardzo chcę. Chciałabym poznać innych piłkarzy , twoich kolegów, zwiedzić Dortmund i poznać nowych znajomych, móc pogadać z Jurgenem Kloppem ! - opowiedziałam
- Haha, z tym Kloppem to dowaliłaś . - odparł z uśmiechem
- Mówię co myślę.
- Wiem. I między innymi właśnie dlatego teraz tu z Tobą jestem..Może dasz się jutro wyciągnąć do mnie na jakiś film ? - zaproponował
- Okej.. fajnie będzie.
- No pewnie..
- Zaczekaj chwilkę,ktoś chyba do mnie dzwoni..-powiedział Robert
- O.. sms od Marco. Ciekawe czego chce xd W końcu teraz mamy wolne. - mówił
- No dawaj odczytaj go na głos.Chyba,że jest zbyt osobisty. - prosiłam
- Nie mam zdania,ale jest trochę dziwny i smutny. Napisał mi dokładnie tak ;
" Hey Lewy.Mogę do Ciebie się wprowadzić na parę dni? Sytuacja jest wyjątkowa,pokłóciłem się z Shiną i nie chce mnie znać." - przetłumaczył na j.polski Lewy.
- Kim jest Shina? -spytałam
- Ona jest dziewczyną Marco.Ale ostatnio im się nie układało zbyt dobrze.Mhm co teraz ? Przecież nie mogę mu odmówić pomocy..ale nie ma mnie w Niemczech. Co mam zrobić? - zapytał się mnie
- Trudna sprawa...
- Polecisz ze mną do Dortmundu? Proszę ! Nie dłużej niż na dwa dni ! A potem wrócimy zpowrotem tutaj do Polski i tu spędzimy wspólnie czas.Proszę,jest to dla mnie ważne, bo Marco to mój przyjaciel.. - prosił
- Ogarniam, że nie możesz go zawieść w trudnej sytuacji. - powiedziałam
- A więc zgoda. Tak pojadę z tobą do Dortmundu ! Poznam chłopaków ?! - mówiłam podekscytowana
- Mam taką nadzieję. ! Dziękuję Ci jesteś naprawdę kochana.. a teraz już wracajmy, a ja tylko odpiszę Marco.
Robert odpisał mu ;
" Hey Marco. Jestem teraz w Polsce,ale wiem,że nie mogę Cię zawieść , a więc jutro będę w Dortmundzie. Ale nie przyjadę sam.Do zobaczenia. " .
_________________________________________________________________________________
Hej :3 Mam nadzieję,że rozdział jest okej xd A tak sobie wyobrażam park, po którym spacerowałam z Lewym w opowiadaniu ! Dziewczyny,dzięki za wszystkie komentarze, dzięki nim wiem,że mam dla kogo pisać :3


4 komentarze:

  1. Rozdział super, super, super ! I bardzo przepraszam za pomyłkę z Zuzą :(
    Rozdział mega ;> Naprawdę świetny :)
    Fajnie, że dodajesz często rozdziały.
    Już się nie mogę doczekać następnego. ;)
    W wolnej chwili zapraszam na mojego (jest nowy) :D
    http://zbvbnakoniecswiata.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Hahahha ty nam dziękujesz ? ;o to ja tb dziękuję za te wszystkie rozdziały bo są naprawdę świetne ! <3 kocham ten blog i dzęki niemu jeszcze bardziej kocham Roberta ! ^^ pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło czytać takie pozytywne komentarze ;]] Ja też coraz bardziej go kocham :D

      Usuń