Zegar *.*

trwa inicjalizacja, prosze czekac...GRY

wtorek, 26 marca 2013

Rozdział 36 ;)


Wstałam o jedenastej ! O kurcze..nieźle mi się spało! Moje serce stanęło gdy przypomniało mi się,że na dwunastą miałam być w domu Roberta !
I co teraz ? Przecież nie mogę odwołać tego spotkania - pomyślałam
Ostatecznie go nie odwołałam.Ale dzięki Bogu zadzwonił Lewy.Miał nowe plany z moim udziałem. Wytłumaczył mi,że przecież nie mam zbyt wiele czasu aby obejrzeć ten film skoro jeszcze dziś mamy lecieć do Niemiec.
- Cześć jak ci się spało ? -spytał przez komórkę
- Dobrze,dopiero wstałam.-przyznałam się
- Wiesz..z obejrzenia filmu chyba nici.Ale mam pomysł.Bo dziś lecimy do Dortmundu,prawda ? - zapytał z nadzieją,że się nie rozmyślę.
- Tak ! - odpowiedziałam zadowolona
- Więc chyba musimy się spakować,nie ? - odparł
- O matko! Całkiem o tym zapomniałam! - powiedziałam
- No widzisz,głuptasie .. to może wpadnij zaraz do mnie jak będziesz gotowa.Najpierw ja się spakuję,a potem pójdziemy do ciebie i pomogę ci się spakować. Okey ? - zaproponował
- Pewnie,tylko niewiem czy się wyrobię na dwunastą,bo jeszcze jestem w piżamie dopiero wstałam z łóżka.-tłumaczyłam się
- Rozumiem. Dobra, postaraj się jak najszybciej do mnie przyjść.Bilety kupiłem w nocy przez internet.Samolot mamy na piętnastą.-powiedział
- Jesteś taki..wspaniałomyślny.-dobrałam określenie
- Haha,a ty jesteś naprawdę wyjątkowa.Dzięki.No to widzimy się jak najszybciej u mnie. Do zobaczenia!
- Paa !
Zaraz po tym telefonie zbiegłam na dół po schodach i zrobiłam sobie kanapkę 'na szybko' z szynką. Gdy tylko zjadłam pobiegłam zpowrotem na górę ,przygotowałam sobie ciuchy i poszłam się myć.
Na dziś przygotowałam sobie szarą bluzę z napisem `make love`,czarne rurki,czarne vansy a także szarą czapkę,paznokcie miałam pomalowane na czarno :)
Spod prysznica wyszłam około godziny jedenastej dwadzieścia. Wyrobiłam się dość szybko jak na siebie..Szybko ubrałam przygotowane przez siebie ciuchy,wzięłam torebkę i klucze i wyszłam z domu. Zamówiłam taksówkę. Przyjechała aż dziesięć minut później..była więc godzina jedenasta trzydzieści. Teraz już byłam niemal przekonana,że wyrobię się i na czas (na dwunastą) będę w domu Roberta.
Byłam wyjątkowo podekscytowana,ponieważ w mojej głowie była ogromna myśl.A dokładniej gdy sobie tak wyobrażałam,że jeszcze dziś będę w Dortmundzie wraz z Lewandowskim i poznam innych chłopaków - moje serce zaczynało mi walić jak nie wiem co ! Nie wolno mi też było zapomnieć o tym,aby przez te kilka dni spędzonych w Niemczech pisać regularnie do Nadki. Miałam też nadzieję,że uda mi się zrealizować moje marzenia o zostaniu dziennikarką sportową. Na początku według Roberta powinnam się oswoić z piłkarzami aby podczas wywiadu rozmawiać z nimi jakbym znała ich od dawna , jakbym się z nimi przyjaźniła czy kolegowała. Najbardziej to chyba pragnęłam przeprowadzić wywiad z Marco, Mario i Kubą.Wydawało mi się,że oni są bardzo mili .. ale cóż nie będę rozmyślać,bo już niedługo sama się przekonam jacy oni naprawdę są w rzeczywistości.
Właśnie wyszłam z taksówki . Stałam przed domem Lewego. Zerknęłam na ekran komórki była za dziesięć dwunasta. Bez namyślenia zadzwoniłam dzwonkiem do jego domu. Otworzył mi oczywiście Robert.
- Cześć strasznie się za tobą stęskniłem..znowu. - przywitał się przytulając mnie
W jego ramionach i uścisku czułam się bezpiecznie..
- Heej. No to jak pakujemy się,prawda? - odpowiedziałam
- Tak ! Ja właśnie zaczynam.Ty możesz sobie usiąść w salonie i pograć na PS2 lub pooglądać telewizję.-proponował
- Haha,w życiu ! Pomogę ci się pakować i kropka.
- Hm.. -zamyślił się
- Znaczy się jeśli tylko się zgodzisz to ci pomogę. - poprawiłam się
- Zgoda.-uległ mojej prośbie
Poszliśmy do osobnego pokoju,gdzie Lewy w wielkiej szafie trzymał swoje ubrania.
- Wow..będzie w czym wybierać.-powiedziałam patrząc na jego szafę
- Oj tam oj tam. Ostrzegałem. -mówił
- No to tak na ile jedziemy ? -spytałam
- Marco mi napisał,że nie musimy na długo..ale jestem przekonany,że jak już przyjedziesz do Dortmundu i przejdziesz się ze mną kilka razy aby go obejrzeć lub zwiedzić będziesz chciała zostać tam dłużej.To tak właśnie działa.Proponuję 4-5 dni.
- Okey.To wybieramy ubrania.
- Ja mogę sam wybrać a ty mogłabyś skoczyć po walizkę,proszę ? - poprosił
- Jasne.Ale muszę wiedzieć gdzie ona jest! - powiedziałam z uśmiechem
- Pokój obok . - odparł
Słysząc to poszłam do pokoju obok według instrukcji Lewego.Faktycznie zaraz przy drzwiach stała średniej wielkości walizka.Zaniosłam ją do pokoju. Robert niezwykle szybko wybrał ubrania,które chciał zabrać do Dortmundu.
- To będą te.-mówił wskazując na ciuchy
- Pakujemy. - odparłam
I wspólnie zaczęliśmy składać te ubrania i układać w walizce.Wszystko zmieściło się idealnie.
- Co byś chciała jeszcze zabrać na drogę? - spytał
- Nawet nie wiem co masz ! -odparłam ze śmiechem
- Dużo .. ja sam wezmę może jakieś karty,psp czy coś ? - proponował
- Dobra.Chyba się podzielimy tym,co nie ?
- Oczywiście.
Była godzina trzynasta.Pakowanie przeciw pozorom długo nam zajęło.
- To wybieramy zaraz się do ciebie pakować ? - zapytał Lewy
- Tak. A jak z dojazdem na lotnisko?Jedziesz swoim autem?
- Jeśli nie masz nic przeciwko,to pojedziemy taksówką.-powiedział
- Okej.
- Możemy  już iść.Taksówka zaraz powinna przyjechać.-mówiąc to Robert wziął klucze i walizkę. Dom oczywiście zamknął.
Taksówka przyjechała zaledwie dwie minuty po tym jak Robert zadzwonił.
- Witam.-zwrócił się do nas kierowca
- Dzień dobry.-odpowiedział Robert
Kierowca gdy usłyszał te słowa,od razu odwrócił się patrząc na tylne siedzenie gdzie siedziałam ja z Robertem. Kierowca zaniemówił.
- Ty ..ty... -zacinał się
- Tak to ja.-powiedział Lewy
- Lewandowski ?? - mówił zjąkany
- Tak Robert Lewandowski.-przedstawił się Robert
- O matko. Mam zaszczyt was wieść moją taksówką.-powiedział
- A czy mógłbym prosić o autograf?-zapytał taksówkarz
- No pewnie.Ale pod jednym warunkiem.Jak pan w końcu dowiezie nas na miejsce.Trochę nam się spieszy.-odparł Robert
- Dobrze,przepraszam ale jestem ogromnym kibicem Borussi i Polski.-usprawiedliwiał się
- Rozumiem.
Już dwie minuty później byliśmy przed moim domem.
- Dziękuję.Ile płacę? - spytał Lewy
- Pan ile płaci ?! - zapytał dziwnie patrząc na nas
- Tak co w tym dziwnego?
- Nic..ale nie przyjmę tych pieniędzy,ponieważ sam podpis mi wystarczy ;) - odrzekł miło kierowca
- Skoro Pan tak woli..to proszę
Mówiąc to Lewy podpisał mu się w notatniku,który od niego dostał.
W końcu taksówka odjechała a my mogliśmy w spokoju udać się do mnie do domu i spakować się,aby w końcu polecieć do Niemiec.
______________________________________________________________________________
Hm..coś ostatnio długo nie mogę znaleźć weny twórczej xdd
Na dziś mam dla was zdjęcie ubrań , tych które miałam na sobie ;)

Chciałabym też wam polecić blog mojej przyjaciółki i koleżanki,nie interesują się za bardzo piłką nożną,ale stylem, na bloga dodają czasem swoje zdjęcia lub fotki właśnie takich fajnych zestawów.
Zapraszam w imieniu Nadki i Oli ; 
http://klaudiainadia002.pinger.pl/ <- Będę wdzięczna jak zajrzycie ;3
Stworzyłam także kolejnego bloga tym razem o piłce nożnej.. na razie są tam tylko dwa posty. W tym jeden dokładniej o piłce czyli nieszczęśliwym meczu z Ukrainą. Już dziś nasi piłkarze zmierzą się z San Marino.Oczekuję wielu bramek... a także liczę na przełamanie się Roberta w kadrze.
http://polscypilkarzenazawszewserduchu.blogspot.com/ <- Zapraszam i dziękuję za każde przeczytanie i komentarz :)

7 komentarzy:

  1. Genialneee.

    Zapraszam do mnie http://ona-ty-i-ja.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. cudny rozdział :))
    świetnie piszesz <33
    pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń
  3. http://ycieukrytewsowach.blogspot.com/ Odwiedzcie mój nowy blog o robercie lewandowskim xd
    ps: uwielbiam twojego bloga xd

    OdpowiedzUsuń